Na ten dzie� czekali z niecierpliwo�ci� wszyscy mi�o�nicy wodnego szale�stwa w grupie BAT. By� to dzie�, na kt�ry zosta� zaplanowany sp�yw kajakowy rzekami Grabi� i Widaw�. Niestety dost�pne by�o jedynie pi�� dwuosobowych kajak�w. Dawa�o to tylko dziesi�� wolnych miejsc, a skorych do wzi�cia udzia�u w zabawie by�o zdecydowanie wi�cej. St�d lista ch�tnych zamieszczona na wewn�trznym forum Grupy, zape�ni�a si� w ci�gu kilku godzin. Szcz�liwy traf spowodowa�, �e organizator zakupi� dodatkowy kajak, co pozwoli�o uszcz�liwi� dodatkowe dwie osoby, w�r�d kt�rych nie ukrywam znalaz�em si� r�wnie� ja.

Tak, wi�c pe�ny sk�ad i ko�cowy podzia� na kajaki wygl�da� nast�puj�co:

2/ Rosa + Ola

3/ Iktorn + Dorota

4/ Che + Levy

5/ dMon + Madzia

�

Dzie� sp�ywu zgodnie z prognozami meteorolog�w zapowiada� si� na naj�adniejszy i najcieplejszy dzie� tego lata. Prognozy jak zwykle nie sprawdzi�y si�, w 100% ale mo�e to i dobrze, gdy� niekt�rym jeszcze wi�ksza ilo�� s�o�ca mog�aby tylko bardziej zaszkodzi�. Prawda ch�opaki?

Przygoda rozpocz�a si� z samego rana w sobot� od zapakowania uczestnik�w sp�ywu do samochod�w i wyruszeniu w kierunku przeznaczenia. W tym miejscu pragn� podzi�kowa� za zabranie mnie i mojej gorszej po��wki po drodze. Dzi�ki temu zyska�em ca�� godzin� snu. Jak na prawdziwych poszukiwaczy przyg�d przysta�o, ka�dy z nas by� solidnie wyposa�ony w zapasy prowiantu. Odwodnienie i �mier� g�odowa nam nie grozi�y. Podr� samochodami min�a stosunkowo szybko, a na miejsce dotarli�my dosy� wcze�nie. Sp�yw rozpoczynali�my przy starym m�ynie i tam te� uczcili�my lampk� szampana i �yczeniami niedawno obchodzone przez dMona ?18-te? urodziny Atmosfera i nastroje wszystkim dopisywa�y. P�niej potoczy�o si� wszystko b�yskawicznie: wypakowali�my kajaki, zapakowali�my prowiant na drog� i ruszyli�my na spotkanie przygody?

�

�

�

�

�

Na pocz�tku nurt rzeki by� senny tak, wi�c pierwsza cz�� sp�ywu min�a w mi�ej i spokojnej atmosferze na pogaduchach i wyg�upach. Najszybsz� dw�jk� kajakarsk� okazali si� Levy i Che, chocia� nikt tak naprawd� nie wie gdzie im si� tak �pieszy�o. Chodz� s�uchy, �e chcieli sp�dzi� troch� czasu tylko we dwoje, ale to ju� ich s�odka tajemnica.

�

�

�

Pierwszy etap sp�ywu zako�czy� si� przy mo�cie na rzece, gdzie efektownym pokonaniem progu wodnego i wywrotk� popisa� si� Iktorn. W tym miejscu wyci�gn�li�my kajaki na brzeg i udali�my si� na zas�u�on� przerw� i posi�ek przygotowany przez organizator�w. Zostali�my ugoszczeni smacznym gulaszem z pieczywem, co doda�o nam si� przed ostatnim etapem sp�ywu, kt�ry mia� okaza� si� mordercz� walk� z �ywio�em.

�

Oczekiwana walka z rzek� okaza�a si� mniej zab�jcza ni� si� wszyscy spodziewali�my, co na pewno nie popsu�o nam �wietnej zabawy. Etap ten dominowa� w liczne przeszkody na wodzie takie jak powalone konary drzew, kt�re trzeba by�o zwinnie wymija� lub nawet momentami przenosi� kajak ponad nimi. Nie oby�o si� r�wnie� bez wywrotki, kt�ra przypad�a w udziale mojemu kajaczkowi. Niestety wyniku, czego zgubi�a si� butelka wody mineralnej i uton�a mi koszulka. Straty na szcz�cie nie by�y powa�ne i mogli�my dalej kontynuowa� sp�yw po wylaniu wody z wywr�conego kajaka.

�

�

�

�

�

Niestety wszystko, co dobre szybko si� ko�czy i nadszed� r�wnie� koniec naszej przygody. Po wp�yni�ciu do Warty i przep�yni�ciu kilkudziesi�ciu metr�w pod pr�d, dotarli�my do miejsca ko�ca wycieczki. Sp�yw min�� tak szybko, �e wszyscy si� zastanawiali jak to mo�liwe. Na szcz�cie nie by� to koniec atrakcji przygotowanych przez organizator�w i zm�czeni podr�nicy zostali pocz�stowani przysmakami z grilla: kie�baskami, pieczonym karczkiem oraz w�dzonym �ososiem. By�o to doskona�e zwie�czenie ca�ej wyprawy.

�

Wszyscy kajakarze byli bardzo zm�czeni, ale wida� by�o, �e ka�demu sp�yw dostarczy� �wietnej zabawy i pozwoli� na oderwanie si� od szarej codzienno�ci �ycia. Ka�dy deklarowa� ch�� wzi�cia udzia�u w przysz�orocznym sp�ywie, kt�ry na pewno zostanie wpisany do BAT-owego kalendarza wakacyjnych imprez.

Tekst: Vito
Zdj�cia: Rosiu